Prusaki i karaluchy wciąż stanowią spory problem, zwłaszcza dla mieszkańców bloków. Istnieją jednak skuteczne sposoby, aby się ich pozbyć. Zapraszamy do lektury wpisu!
Jak wygląda prusak?
Prusak jest owadem, którego wielkość wynosi do 1,5 cm, samica jest tu nieco większa niż samiec. Jego ciało posiada kolor brązowy, samce są nieco bardziej żółte, samice nieco bardziej brunatne. Uwagę zwracają czułki prusaków – są bardzo długie, niemal tak długie, jak całe ciało prusaków, są też bardzo ruchliwe. Służą bowiem prusaków jako narząd zmysłu i orientacji.
Na ciele prusaka zauważyć można także skrzydła. Nie są one używane do latania, prusaki nie fruwają, czasem jedynie pomagają sobie wylądować przy spadaniu z dużej wysokości.
Prusaki posiadają 3 pary odnóży wyposażonych w pazurki, które umożliwiają im wspinanie się nawet na bardzo gładkich i śliskich powierzchniach.
Jak wygląda karaluch (karaczan wschodni)?
Jest to owad znacznie większy od prusaka. Mierzy do 3 cm długości, a kolor jego ciała jest brązowo-czarny. Tak jak prusaki karaluchy posiadają długie czułki i skrzydła, lecz nie fruwają. Górne skrzydła pełnią funkcję ochronną, są bardzo twarde, zbudowane z chityny. Odnóża karalucha również są wyposażone w haczyki i pazurki.
Co przyciąga prusaki i karaluchy?
Tak jak niemal wszystkie owady, również prusaki i karaluchy szukają miejsca odpowiedniego do życia i rozmnażania. Warunkiem jest ciepło, dostęp do wilgoci, a także do jedzenia. Jako że obydwa gatunki pochodzą z Azji, warunki panujące na zewnątrz naszych domów są dla nich niesprzyjające. Dlatego to właśnie w naszych ogrzewanych blokach i domach znalazły najlepsze miejsce do życia, są w nich bowiem pokarm i ciepło.
Jak już trafią do naszego domu, wędrują tam, gdzie znajdą pożywienie. A wbrew pozorom jest go mnóstwo, nawet w najbardziej czystych i wysprzątanych domach. Resztki jedzenia, które człowiek z trudem zobaczy, są pokaźną porcją dla prusaków i karaluchów. Potrzebują też wody. Dlatego właśnie najczęściej na początku inwazji znajdziemy je w kuchni i łazience. Prusaki wybierają przede wszystkim pokarm bogaty w białko, o odpowiedniej ilości wody. Dlatego w kuchni zaatakować mogą zarówno produkty zbożowe, jak mąka i pieczywko, jak i produkty sypkie: cukier, kasze, ryż. Nie pogardzą warzywami: ich łupem mogą paść buraki, marchewki, ziemniaki, a także owoce. Wraz z rozrastaniem się populacji insekty te mogą rozejść się po pokojach, mogą uszkodzić produkty z naturalnych materiałów: skóry, jedwabiu, papieru.
Dlatego właśnie szukając śladów inwazji prusaków i karaluchów należy przede wszystkim przejrzeć słabiej dostępne miejsca w kuchni i łaziece: rury pod zlewami, tyły szafek, lodówek, kuchenek elektrycznych i gazowych, miejsca za meblami.
Oczywiście problem prusaków i karaluchów nie dotyczy tylko mieszkań, borykają się z nim przedsiębiorstwa, fabryki, zakłady, których działalność jest związana z jedzeniem, w których jest ciepło, panuje odpowiednia wilgotność i jest dostęp do wody. Tu problem jest szczególnie dotkliwy, ponieważ ich wystąpienie spowoduje interwencję sanepidu, ogromne straty finansowe i wizerunkowe. Aby temu zapobiec, należy korzystać z programów profilaktycznych, jak HACCP.
Czy karaluchy i prusaki przenoszą choroby?
Jako że zarówno prusaki, jak i karaluchy, bytują w miejscach szczególnie zanieczyszczonych: na padlinie, kale, w rurach ściekowych i innych miejscach, w których aż roi się od drobnoustrojów: bakterii, pleśni, wirusów, grzybów. Są one często bardzo niebezpieczne dla człowieka. Karaluchy i prusaki chodzą po żywności i tym samym przenoszą bytujące na nich drobnoustroje na żywność. Można się od nich zarazić rotawirusami (grypa żołądkowa), chorobami układu pokarmowego, a także pasożytami, jak np. glisty ludzkie. Dlatego jeśli karaluchy lub prusaki wniknęły do żywności, bezpiecznie jest ją całkowicie zutylizować ze względu na możliwe ryzyko zatrucia.
Jeśli ich inwazja dotknie szpitale, robi się jeszcze bardziej niebezpiecznie. Prusaki wnikają w najmniejsze szczeliny, do kroplówek, brudzą opatrunki, zanieczyszczają zdezynfekowany sprzęt i istotnie przyczyniają się do szerzenia zakażeń wewnątrzszpitalnych.
Karaczany i prusaki działają także alergizująco. Ich obecność może powodować zaistnienie alergenów zarówno w powietrzu, jak i w jedzeniu, po którym się poruszały. Wywoła to nieprzyjemne objawy u osób nadwrażliwych.
Zwalczanie prusaków i karaluchów – Radom, Warszawa, Piaseczno i wiele innych
Prusaki i karaluchy to szkodniki, które powinny być bezwzględnie zwalczane. Ich populacja błyskawicznie się rozrasta, wywołują wstręt i grożą infekcjami różnego rodzaju chorobami. Na szczęście istnieją skuteczne sposoby, aby się ich pozbyć. DDD Protect korzysta z najlepszych i najmniej uciążliwych metod, które jednocześnie dają gwarancję skuteczności. Ilekroć tylko jest to możliwe, stosujemy metodę żelową. Za pomocą specjalnego urządzenia nakłada się punktowo żel w miejscach, w których pojawiają się karaluchy lub prusaki. Żel jest bezwonny, bezbarwny, a zarazem stanowi niezwykle smaczną dla insektów mieszankę białka, wody i feromonów. Jest on dla nich atrakcyjniejszym pożywieniem, niż zwyczajna znajdowana w naszej kuchni żywność.
Insekty chętnie pobierają żel i dzielą się z innymi, także tymi, które pozostają w ukryciu i nigdy nie opuszczają gniazda. Po zjedzeniu żelu – giną. W dodatku mają w zwyczaju zjadać martwe osobniki, jeśli więc zjedzą tego, który zatruł się żelem, kolejne także się zatrują.
Metoda ta doprowadza do zmniejszenia liczebności prusaków i karaluchów już w ciągu tygodnia. Nie działa na ooteki, zatem trzeba poczekać, aż wyjdą z nich młode osobniki. One także pobiorą żel i zanim osiągną dojrzałość i zdolność do rozmnażania, zginą.
Wielką zaletą metody żelowej jest jej nieuciążliwość. Zabieg może być przeprowadzany bez konieczności opuszczania domu czy mieszkania, co więcej – wykonujemy go dyskretnie, dzięki czemu można go przeprowadzić np. w restauracjach czy biurach, bez konieczności opuszczenia ich przez pracowników i gości.
Co ważne: jeśli inwazja prusaków i karaluchów dotyczy bloków, ważna jest solidarność wszystkich mieszkańców. Wówczas możemy dać gwarancję, że insekty zostaną zlikwidowane totalnie. W przeciwnym razie, jeśli niektórzy mieszkańcy nie udostępnią mieszkań czy piwnic, zabieg może przynosić tylko chwilowe efekty. Dotyczy to jednak absolutnie wszystkich metod, w tym oprysków. Solidarność to podstawa.
Wspomagająco używamy także zamgławiania ULV, czyli metody, w której wytwarzamy zimną mgiełkę o kroplach, których średnica liczona jest w mikronach. Mgła jest zabójcza dla insektów, długo unosi się w powietrzu, bez problemu wnika w najdrobniejsze szczeliny, umożliwia długi kontakt insekta z trucizną. W efekcie populacja prusaków i karaczanów ginie.
Serdecznie zapraszamy do współpracy z naszą firmą!